poniedziałek, 26 listopada 2012

Sposób na nudne słuchawki

Sposób znaleziony w sieci :)

Potrzebne:

- słuchawki
- kolorowy kordonek/mulina
- nożyczki
- agrafka



Słuchawkę przypinamy agrafką do spodni, poduszki, czy czegokolwiek, żeby była napięta. Bardzo prostym splotem (na zdjęciu pokazałam, jak się zaplata supełki) owijamy kabel od słuchawek :)


Jest to nieco czasochłonna przeróbka, ale łatwa w wykonaniu :) efekt końcowy:


Co sądzicie? :)

buziaki :*

niedziela, 25 listopada 2012

DIY druciana sowa i nutka

Znowu bawiłam się tymi miedzianymi drucikami i powstały: sowa i nutka. Obie z przeznaczeniem na wisiorek :) wrzucam zdjęcia i zmykam szukać materiałów do pracy licencjackiej.





Miłego dnia wszystkim :)

buziaki :*

DIY bransoletka z miedzianego drutu - tutorial

Ostatnio w sieci pojawiło się mnóstwo biżuterii, która wykonana jest z powyginanego drutu :) Moją uwagę przykuły bransoletki, więc postanowiłam zrobić sobie podobną :) Postawiłam na akcent muzyczny, zatem wygięłam sobie klucz wiolinowy :)

TUTORIAL:

Potrzebne będą:
- druty miedziane (lub z innego metalu czy stopu), najlepiej jeden grubszy od drugiego.
- przecinak do drutu
- kombinerki bociany z okrągłymi końcówkami, służące do wyginania drutu w ogniwka
- rzemień lub sznurek (dwa kawałki długości 10 cm)
- dwie kopertki zaciskowe
- dwa metalowe ogniwka
- zapięcie bransoletki

Przygotowałam kawałek grubszego drutu, mniej więcej o długości 10 cm oraz kawałek cieńszego o długości około 50 cm. Długości poszczególnych drutów są zależne od tego, jak duży i jak bardzo skomplikowany wzór chcemy wygiąć, ale należy pamiętać, że długość cieńszego drucika powinna być mniej więcej 5 razy większa od długości grubszego drutu. Jest to ważne, ponieważ grubszy drut będzie owijany tym cieńszym, więc cieńszego nie powinno zabraknąć.

Zaczynamy od wygięcia jednego końca grubszego drutu w oczko. Kiedy będziemy owijać grubszy drut tym cieńszym, oczko nie pozwoli na ześliźnięcie się "sprężynki", która powstanie wskutek owijania.


Owijanie drutem drutu jest trochę mozolną i wymagającą skupienia oraz precyzji czynnością. Trzeba także uważać, żeby ostrymi końcami pociętego drutu nie pokaleczyć rąk, tak jak to się stało w moim przypadku :P


Kiedy owiniemy już sporą część grubszego drutu, należy pamiętać o tym, aby zostawić około 1,5 cm nieowiniętej końcówki. Końcówkę tą wyginamy w ogniwko. 


Tak prezentuje się cały drucik:


Jest to baza do wykonania kształtu, który będzie główną ozdobą bransoletki. Jak już wyżej wspomniałam, wybrałam klucz wiolinowy:


Przygotowujemy dwa kawałki rzemienia lub sznurka. Każdy z nich, o długości 10 cm, zginamy w pół i na każdym z końców klucza wiolinowego (lub innego wygiętego z drutu kształtu) zawiązujemy taki podstawowy węzełek:


Końce rzemieni zaciskamy kopertkami. Wygląda to mniej więcej tak:


Do każdej z kopertek doczepiamy po metalowym ogniwku. Do jednego z nich doczepiamy zapięcie bransoletki i gotowe :)




Przypominam: aby powiększyć zdjęcie, wystarczy w nie kliknąć :)

Podobają się Wam bransoletki tego typu? :)

buziaki :*

piątek, 23 listopada 2012

Minituning torebki + perełkowa biżuteria

Pamiętacie moją torebkę skórzaną, kupioną okazyjnie na targu na krakowskim Kazimierzu? :)


Zrobiłam minituning, przyklejając do niej ćwieki za pomocą super glue :)



Przed chwilą wykonałam też perełkowy pierścionek i takąż bransoletkę:



Bazą bransoletki jest sznurek woskowany :)

buziaki :*

środa, 21 listopada 2012

DIY łańcuszkowy naszyjnik - trashion

Zainspirowana naszyjnikami, jakie nosi serialowa Jenny Humphrey z "Plotkary", postanowiłam sama zrobić sobie łańcuszkowy naszyjnik :)






W domu znalazłam kawałek jakiegoś aluminiowego, bardzo lekkiego łańcuszka, mniejszy - czarny - kupiłam w pasmanterii (2zł/1m). Do nich dodałam połowę zamka błyskawicznego z kurtki, która akurat potrzebowała wyprucia zepsutego i wszycia nowego, działającego zamka :) Od zamka odcięłam tasiemkę tak, aby pozostały same metalowe ząbki i przypaliłam strzępiące się pozostałości po tasiemce.

Całość doszyłam do dwóch kawałków wstążeczki, każdy o długości około 10 cm. Do wstążki doszyłam zapięcie i tak powstał naszyjnik ;) Efekt końcowy:




Na koniec przyznam się, że największą satysfakcję czerpię z tworzenia biżuterii (lub innych rzeczy) z czegoś, co przypadkowo znalazłam w domu, czyli przedmiotów, które z pozoru nadają się do kosza, jednak jeśli się pogłówkuje, można z nich wyczarować fajne rzeczy. Taki rodzaj tworzenia ma swoją nazwę, mianowicie trashion. Jestem mega podjarana tym, co udało mi się znaleźć w Internecie, wpisując to hasło w wyszukiwarce :) Stworzyłam więc nową etykietę dla moich postów i mam nadzieję, że znajdzie się tu więcej trashion-wyrobów :)

buziaki :*

poniedziałek, 19 listopada 2012

DIY naszynik perełkowy

Nowy naszyjnik, tym razem w całości z perełek, na sznurku bawełnianym :)


Staram się nie zaniedbywać bloga, no ale mam obowiązki, szkołę, pracę :) Mimo sporadycznych wpisów i tak jesteście tu i czytacie moje wypociny, za co wielkie dzięki :)

buziaki :*

wtorek, 13 listopada 2012

DIY koszulka z łańcuszkiem

Dziś szybciutki post diajłajowy. Kolejny już raz przepraszam za jakość zdjęć, złe oświetlenie, no ale yhhh... muszę w końcu zainwestować w żarówki dające BIAŁE a nie ŻÓŁTE światło. Ponadto trochę mojej prywaty: w dzień siedzę na uczelni, dając się dobijać koniecznością wymyślenia tematu pracy licencjackiej. Mam mnóstwo pomysłów, ale nie mam czasu ich realizować. Poza tym regularnie od niespełna 3 tygodni ćwiczę wieczorami i staram się zdrowo odżywiać. Uszyłam ostatnio drugą już bluzkę z szyfonu, tym razem w kolorze beżowo-łososiowym - pokażę ją, kiedy przyjedzie z Krakowa mój zacny FOTOGRAF i zrobi mi sesję zdjęciową :) Czuję, że póki co jesień nie ma ze mną szans, jeśli chodzi o zarażenie mnie depresją :P Chciałabym jedynie mieć trochę więcej czasu na swoje pasje, czyli to, co tutaj zazwyczaj pokazuję, bo kiedy wracam do domu po zajęciach, to jestem tak zmęczona, że już na nic nie mam ochoty. Tym bardziej, że - napiszę to już setny raz - zdjęcia przy tym oświetleniu mi totalnie nie wychodzą... No, ale do rzeczy:)

Bardzo prosta, żeby nie powiedzieć banalna, przeróbka koszulki firmy TOPSHOP, którą kupiłam za 1zł w second-handzie :) 

Łańcuszek z odzysku :)


Koszulka przed...


...koszulka po :)



Oba końce łańcuszka przyszyłam na dole ramiączek i voila :) koszulka dostała nowe życie :)

Ps. Dzięki wszystkim za odwiedziny :) Przepraszam, że tak rzadko ostatnio tutaj bywam, no ale każdy wie, jak to jest, obowiązki studentki, ostatnio pracowałam też dorywczo, także ciężko znaleźć czas na regularne prowadzenie bloga :( ale obiecuję, że będę się bardzo starać nadrobić zaległości i nadgonić z frekwencją :)

pozdrowienia i buziaki :*

EDIT:

Wrzucam zdjęcie, na którym założyłam koszulkę :) skorzystałam z porannego słoneczka i z mokrymi jeszcze włosami prezentuję moje dzieło na sobie :)


wtorek, 6 listopada 2012

DIY galaktyczne legginsy

Dołuje mnie taka deszczowo-śniegowa pogoda, albo nawet sam fakt, że już po godzinie 16 jest ciemno na zewnątrz i z robienia zdjęć przy sztucznym świetle zazwyczaj nic nie wychodzi. W ostatnich dniach dopadło mnie skrzętnie ukrywane lenistwo i dlatego tutaj nie zaglądałam, ale dziś wzięłam się w garść i przechytrzyłam zbliżającą się chandrę, która budzi się o tej porze roku. 

Pokażę Wam tutorial na legginsy pomalowane we wzór galaktyczny :) Od razu przepraszam za jakość zdjęć :( codziennie spędzam dużo czasu na uczelni, a jak już wracam do domu, no to wiadomo... ciemność, która utrudnia mi pracę :( No, ale do rzeczy...

Z kartonu wycięłam w miarę równe serce :) Przymierzyłam legginsy i ołówkiem zaznaczyłam miejsce kolan.


Odrysowałam je dwukrotnie na folii samoprzylepnej i wycięłam. Powstały dwa arkusze folii posiadające "okienko" w kształcie serca :) 



Dla usztywnienia do każdej z nogawek legginsów, na wysokości zaznaczonych ołówkiem kolan, włożyłam zeszyt wielkości a5. Przykleiłam folię samoprzylepną tak, aby wycięte serca znajdowały się dokładnie na wysokości kolan. Aby materiał nie osuwał się podczas malowania przypięłam klipsy do krawędzi zeszytów.


Za pomocą gąbki (takiej, którą wykorzystuje się do mycia naczyń) stopniowo nanosiłam na materiał farby akrylowe w różnych kolorach...



Poczekałam, aż farba wyschnie całkowicie (obejrzałam w międzyczasie nowy odcinek "Lekarzy" :D) i odkleiłam folię :) Efekt:


Dla utrwalenia farby warto przeprasować malowane miejsce, najlepiej przez papier śniadaniowy, aby nie pobrudzić żelazka :)



Jak widać na powyższych zdjęciach - miałam problem ze światłem. Postaram się powtórzyć je w świetle dziennym i wtedy pokażę efekt w pełnej okazałości :) Ze zdjęć wynika, że namalowane serduszka nie są na tej samej wysokości, ale to nie prawda, po prostu legginsy źle się ułożyły, a mnie nie chciało się już powtarzać "sesji" :P Przyłożę się, fotografując za dnia :)

buziaki :*