W związku z moim najnowszym nałogiem kupowania i testowania kosmetyków, postanowiłam poszerzyć tematykę bloga o dodawane recenzje.
Pierwsza z nich będzie poświęcona porównaniu dwóch cieni do powiek: Lovely, Matte Make Up, nr 04 (podwójne cienie - oceniam tylko ciemniejszy odcień) i My Secret, Matt Eye Shadow, nr 510. Porównuję je dlatego, że od jakiegoś czasu szukałam jak najciemniejszego cienia w przystępnej cenie, który zastąpiłby w mojej kosmetyczce eyeliner (nie lubię eyelinerów dlatego, że są bardzo nietrwałe).
Cena:
Lovely, Matte Make Up - dostałam go w prezencie, ale ceny, które znalazłam w Internecie, wahają się między 6-8 zł/szt.
My Secret, Matt Eye Shadow - niecałe 8 zł w drogerii Natura, chociaż niejednokrotnie na forach czytałam, że dziewczyny kupowały je w promocji po 2-4 zł!
Dostępność:
nie ma problemu ze znalezieniem tych cieni - Lovely widziałam wielokrotnie w Rossmannie, natomiast My Secret dostępne są w Naturze.
Opakowanie:
Wizualnie bardziej podoba mi się opakowanie cieni z serii Lovely, jednak nie przypadło mi do gustu to, że dwa odcienie w opakowaniu nie są od siebie odseparowane, zlewają się ze sobą. Podczas aplikowania cień ciemniejszy miesza się z odrobiną jaśniejszego, przez co otrzymuję niejednolity odcień.
Za to przy używaniu cieni z serii My Secret na początku miałam problem z otworzeniem opakowania, jednak zamknięcie wyrobiło się po jakimś czasie i już nie łamię sobie paznokci :P Ponadto w jednym opakowaniu jest jeden cień, za co plus dla My Secret - nie ma problemu z wykorzystaniem kosmetyku do końca, a jego odcień do końca pozostaje jednolity.
Pojemność:
Lovely, Matte Make Up - 2,5g
My Secret, Matt Eye Shadow - 3g
Pigmentacja:
Noo i tu zaczyna się problem... Najlepiej przedstawię to za pomocą zdjęć, które można powiększyć, klikając w każde z nich:
Lovely, Matte Make Up nr 04
My Secret, Matt Eye Shadow, nr 510
Na powyższych zdjęciach wyraźnie widać, że My Secret bije Lovely na głowę, tym bardziej, że oba cienie w opakowaniach mają bardzo podobny odcień, jednak na powiekach wyglądają zupełnie różnie. Pod cienie zastosowałam bazę Joko Virtual, o której dowiedziałam się z bloga www.mudidudi.blogspot.com i autorce bardzo za to dziękuję, bo nakładanie cieni stało się łatwiejsze, a ich trwałość na powiekach jest teraz o wiele lepsza (bezpośredni link do recenzji bazy pod cienie TUTAJ).
Zawsze nakładam cienie metodą "na mokro", przy pomocy syntetycznego pędzelka firmy Milan w rozmiarze 4. Dzięki temu dobrze napigmentowany cień My Secret, Matt Eye Shadow nr 510 w pełni zastępuje mi eyeliner i wyparł już wszystkie kredki do oczu z mojej kosmetyczki :) Nałożony na bazę pod cienie zdecydowanie wytrzymuje przez cały dzień, nie rozmazuje się, nie odbija i nie roluje w załamaniu powieki.
Używałam już mnóstwo różnych cieni do powiek, jednak My Secret zostaje moim numerem jeden, również ze względu na niesamowitą wydajność produktu (malowałam już nim powieki kilkanaście razy, a w opakowaniu widać tylko leciutko startą powierzchnię cienia).
Dziękuję za odwiedziny, nawet mimo braku nowych wpisów na blogu :) Co jakiś czas postaram się dodawać recenzje kosmetyków, które szczególnie przypadły mi do gustu lub tych, których nie polubiłam.
buziaki :*
Mam ten sam cień z My Secret i faktycznie jest świetny :P jest tak mocny, że nieraz trudno mi go zmyć :D
OdpowiedzUsuńTen cień jest moim ulubionym, mam zamiar kupić inne kolory, jakieś żywe, typu żółć, jasna zieleń, róż... :) a ja używam dwufazowego płynu do demakijażu z firmy Ziaja (cena to około 6-7zł/120 ml), starcza na długo i wszystko zmywa, nawet wodoodporne tusze:)
Usuń